Niby powinien przyjechać 6. grudnia, ale udało mu się dotrzeć na 12. grudnia. Za to w jaki sposób, dosłownie wślizgnął się do naszego Domu. Mikołaj wyczekiwał na odpowiednią aurę, która cudownie dopisała jak nigdy. Z tego pośpiechu miał nawet drobne problemy (jak na załączonych obrazkach).
Wózek z prezentami pękał …